Armia w 7 dni - Grupa uderzeniowa armii Naftii - dzień 4
- Szczegóły
- Kategoria: Modelarstwo
- Opublikowano: czwartek, 01, wrzesień 2011 21:34
- Sarmor
Dziś zdawało się, że wczorajszego opóźnienia nie tylko nie uda się nadrobić, ale wręcz zostanie ono powiększone. Ostatecznie jednak wszystko wróciło do stanu początkowego i trochę pracy z dziś przeszło mi na jutro. Zapraszam na krótki opis czwartkowych zmagań z moją pierwszą grupą uderzeniową.
Ponieważ jutro powinienem zabrać się za malowanie śmigłowców, a do 14 i tak nie jestem w stanie malować przez światło brutalnie wdzierające się do mojego pokoju i walące po oczach, postanowiłem obrobić modele, które przyszły do mnie we wtorek: 3 Avengery, 5 UH-60 Black Hawk i 7 AH-64 Apache (jeden robiący za Longbowa). Jak wspominałem w recenzji produktów Oddziału Ósmego, świetnej jakości metal wykorzystywany przez tę firmę jest dość oporny w obróbce, więc praca zajęła mi trochę czasu. Gdy uporałem się ze obróbką i wszystkimi rozpraszaczami, zrobiło się późno i zacząłem się trochę obawiać o wykonanie dzisiejszego planu. Wstyd byłoby jednak nie spróbować.
Na pierwszy ogień poszło pierwsze i jedyne rozjaśnienie mundurów piechoty. Wykonałem je mieszanką Brown Violet i Sand Yellow (oba VMC) w proporcjach ok. 1:1, którą nakładałem pędzelkiem na górne fragmenty figurek, bez żadnych dziwnych technik. W ten oto sposób do skończenia piechoty pozostało mi tylko domalowanie karabinów, które zrobię przy malowaniu detali pozostałych modeli.
Potem na wszystkie pojazdy naziemne nałożyłem warstwę Badab Black (Citadel). Na kilku z nich pozwoliłem sobie na eksperymentalną technikę - wpierw pokryłem modele wodą, a potem nałożyłem wash, który miał w zamierzeniu jeszcze chętniej wskoczyć w zagłębienia, w których zebrała się woda. Wyszło to całkiem całkiem, choć i tak muszę jeszcze mocno popracować nad używaniem washy. Modele zostaną jeszcze poprawione kolorami bazowymi i jednym rozjaśnieniem, ale to już jutro.
Poza tym wkleiłem obrobione dziś modele na podstawki, zasypałem piaskiem i pokryłem podkładem. Tym optymistycznym akcentem zakończyłem dzisiejsze pracy - jutro czeka mnie poprawianie pojazdów naziemnych (i malowanie od podstaw Avengerów), ale powinienem to zrobić czekając, aż na śmigłowcach wyschnie druga porcja podkładu. Tak więc do jutra!