logotype

Nadchodzące imprezy

Dla organizatorów

Organizujesz konwent, pokazy gier albo turniej i chcesz zareklamować swoją imprezę? Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., a zarówno w tym polu, jak i na stronie głównej naszego portalu pojawi się stosowne ogłoszenie.

40k vs AT43 vs Metropolis

Witam w kolejnej odsłonie jazdy testowej! Tym razem powinno być ciekawie, mamy bowiem klasyczny Three for All! W poniższym artykule sprawdzimy, czy stara czterdziestka nadal trzyma się mocno, czy też zostanie zdetronizowana (przynajmniej merytorycznie) przez jednego z dwóch istniejących konkurentów?

Wprowadzenie

Zanim jednak zaczniemy, odpowiem z góry na ważne niezwykle pytanie: czemu akurat te, a nie inne systemy? Czemu nie Warmachine? Czemu nie Infinity?
Otóż dlatego, że te systemy nijak nie stanowią konkurencji dla 40k, zajmują po prostu inne nisze ekologiczne. WMka to świetna gra i co prawda korzysta z mechaniki walki w oddziałach, jednak styl gry jest tu diametralnie różny. Gdzie czterdziecha polega na prostym turlaniu kostek i brania przeciwnika „na klatę”, Warmachine stawia na tworzenie kombosów umiejętności i jednostek. W obie gry gra się po prostu zupełnie inaczej i całkiem inne czynniki należy brać pod uwagę. Dlaczego zaś nie Infa? Proste, ponieważ Infa to skirmish i rzadko zobaczycie tam naraz na stole więcej niż 10 modeli na stronę. Wierzcie mi, że na obie produkcje przyjdzie jeszcze czas, jednak nie będą one występować w tym odcinku.

Mechanika

Skoro więc tą kwestię mamy już za sobą, przejdźmy wreszcie ad rem.

Z mechanicznego punktu widzenia wszyscy dzisiejsi zawodnicy prezentują się podobnie, czyli prosto, z lekką nutką kija bejsbolowego na twarzy przechodzącego bliźniego. Jak jednak zostało owo „prosto” opisane w podręcznikach? Otóż w przypadku Ateków wyjątkowo spójnie i przejrzyście, czego już nie da się niestety powiedzieć o Metrze. Sporo wyjątków od wyjątków i kiepsko spisany system morale ciągną tę gierkę na dół.

W 40k niby zaś wszystko jest bardzo ładnie i klarownie napisane, tyle że co z tego, jeśli potem połowę z tego można wyrzucić do śmieci, bo akurat w jednej sytuacji trzeba odwołać się do nieaktualnej opcji ze starego kodeksu, zaś w innej (a bardzo podobnej) już rzeczy z nowego podręcznika zastępują stare. Cóż, jak dla mnie bez sensu.

Jeśli o losowość chodzi, to tutaj zdecydowanie prowadzi AT43, uniwersalne tabele i możliwość autohitów/missów etc. bardzo pomaga grze. Pozostałe systemy uwzględniają już więcej turlania, tu z lekkim wskazaniem na Metropolis (system walki hit/wound zamiast hit/wound/save).

Jak się jednak mechanika sprawuje na stole w naszych przypadkach? Cóż, we wszystkich trzech jest dobrze, w przypadku zaś AT i 40k nawet bardzo. Grając w każdą z opisywanych gier możecie spokojnie liczyć na płynną i szybką rozgrywkę bez zastojów, jednak w ostatecznym rozrachunku czterdziecha traci sporo punktów za brak jakiejkolwiek reakcji na poczynania przeciwnika, które dziś są już w takich grach zupełnym standardem. Jednostronne faworyzowanie walki wręcz także nie robi na mnie pozytywnego wrażenia, przestrzeń osobistą przeciwnika naruszyć jest tu zdecydowanie za łatwo, zaś skuteczność prania się po mordach jest jak na to za wysoka, zwłaszcza w porównaniu do ostrzału (i nadal z jakiegoś głupiego powodu w mrocznym czterdziestym tysiącleciu, gdzie strzelanie w plecy do swoich własnych wojaków to ponoć dobry standard, nie możemy strzelać we własne oddziały związane w walce wręcz).

Stracą też nieco Ateki za idiotyczne zasady inżynierów ("Panie, on się szybciej naprawia, niż my go psujemy!") i Metro za reakcję zrobioną na pół dupy i najgłupszy system morale, jaki w życiu widziałem. All In All?

WH40k: *
AT43:**
Metropolis:**

Balans

Kwestia balansu… Cóż, jak to się ma w 40k, wszyscy wiemy: termin codex creep nie wziął się wszak znikąd. W piątej edycji balans niby już lepszy pomiędzy nowymi kodeksami, nadal mamy jednak sporo kwiatuchów w stylu Wilki na Tyrków i kreseczki zagłady, czy wręcz Nekroni, po prostu Nekroni. Podsumowując, balans nadal w lesie i nie zanosi się, by miał z niego prędko wyjść.

AT43 prezentuje się tu już zdecydowanie lepiej, poza jedną czy dwiema „uber” jednostkami i ogólnie wyższym poziomem Therian na jednej taktyce (Hekat spam), jest bardzo w porządku.

Podobnie z Metrem, frakcje są co prawda bardzo zróżnicowane, jednak większych problemów z balansem być nie powinno, może poza niektórymi rozpiskami Synthy na androsynthach (kto je wyliczał, nie wiem, ale chcę wiedzieć co brał i skąd mogę to dostać).

WH40k:
AT43: **
Metropolis: **

Modele

Dobra, z modelami sprawa ma się prosto: Metropolis to mieszanina całkiem niezłych modeli (choć perełek brak) przeplatanych jakimiś kupami wyglądającymi, jakby je z wczesnych lat dziewięćdziesiątych wyciągnęli. Szkoda, że jak na squad level mają wszystko z metalu (choć do jakości wykonania się czepiać nie mogę, buble w blisterach nie zdarzają im się często).

AT43 to niestety nowy Rackham, a więc prepainty, niektóre w dodatku mocno gumowate i zabawkowe (te idiotyczne kolorowe „szkiełka” nadają nawet najładniejszemu walkerowi klimat resoraka Matchboxa). Wzory bywają całkiem różne, ale akurat jakościowo i detalami bronią się całkiem nieźle (z wyjątkami, ale gdzie ich nie ma?). Kiedy system dopiero się pojawił, słyszałem o różnych bzdurach w otwieranych boxach, w stylu gościa z twarzą namalowaną na tylnej stronie hełmu, ale zdaje się, że takie niespodzianki należą już do przeszłości.

Co do 40k, to znów, wszyscy wiemy jak jest. Modele, jakkolwiek ich estetyka może mnie doprowadzać do mdłości, są wykonane starannie, zaś co tylko może być w plastiku albo już w nim jest, albo za chwilę będzie. W tej kategorii GW jest faktycznym wzorem godnym naśladowania (choć może niekoniecznie ich polityka wydawania tychże modeli).

Problemów z dostępnością modeli uzbrojonych w bronie specjalne nie ma w zasadzie już teraz w żadnej z wymienionych gier, jednak GW i tak dostanie punkt za swoje świetne mini boxy z dowódcami. Podsumowując:

WH40k: ***
AT43: *
Metropolis: **

Wsparcie techniczne

Support, tu w zasadzie konkurencja odbędzie się tylko pomiędzy 40k a AT43. I oba na ogólnym polu praktycznie remisują, jednak wszyscy wiemy, który z tych systemów można znaleźć w każdym sklepie z bitewniakami, jak nasz kraj długi a szeroki. Tak czy owak w obu przypadkach jest dobrze, nawet bardzo. Szkoda, że Metro nie ma nawet 1/10 takiego wsparcia jak pozostali konkurenci... Cóż, Urban Mammoth jakoś jednak go wspiera, na ile może, więc gwiazdkę i tak dostanie.

WH40k: ****
AT43: **
Metropolis: *

Dostępność

Jak z dostępnością? O zgrozo są nawet całe dwa sklepy netowe sprowadzające do nas Metro i przynajmniej dwa sprzedające Ateki. Znośnie, ale z 40k konkurować na tym polu zwyczajnie się nie da.

WH40k: ***
AT43: *
Metropolis: *

Podsumowanie

Podsumowując, nie będę odkrywczy, kiedy powiem, że 40k wypada mi jako gra olbrzymim zapleczem i, w przeciwieństwie do konkurentów, niewiele czym do zaoferowania podczas samej rozgrywki. Mechanicznie gra Rackhama jest o lata świetlne do przodu, tylko co z tego, skoro producent musiał zasyfić piękna formułę kupą w najlepszym razie średnich prepaintów? Metropolis stanowi tu chyba najlepszy kompromis między ładnymi modelami a mocnymi zasadami, naprawdę szkoda, że nie ma w naszym kraju większego zainteresowania tą grą.
Zliczając wszystko, na punkty wygrywa zdecydowanie WH40k, właśnie (i tylko) z powodu gigantycznego wsparcia, jakie posiada w naszym kraju i w świecie.

PS Chciałbym jeszcze przeprosić wszystkich wiernych czytelników (mam takich?) za moją długą już nieobecność na łamach naszego portalu. Sytuacja życiowa sprawiła, że nie miałem serca, ani głowy do pisania, teraz już jednak trochę mi się w życiu ustatkowało, powracam zatem z nową werwą i wigorem! ;)

2009–2024, TheNode.pl Disclaimer
Template designed by Globberstthemes