Gladius VI - relacja
- Szczegóły
- Kategoria: Konwenty
- Opublikowano: środa, 08, styczeń 2025 07:08
- Sarmor
Od szóstej edycji Gladiusa minęły już co prawda niemal dwa miesiące, jednak z kronikarskiego obowiązku wypadałoby napisać nieco o tej imprezie… Szczególnie że zeszłoroczna edycja konwentu nie tylko odbyła się jesienią, a nie wiosną, lecz została także zorganizowana w innym, niezwykle prestiżowym miejscu, czyli w nowej siedzibie Muzeum Wojska Polskiego. Na imprezie można było zobaczyć równo 32 różne gry, przy czym na prośbę gospodarza dominowały systemy historyczne. W co konkretnie można było zagrać i jak konwent wypadł w tym roku? Tego dowiecie się poniżej.
Tradycyjnie organizatorzy zaczęli udostępniać informacje o prezentacjach i wystawcach dopiero na dwa tygodnie przed imprezą. Rozumiem chęć zaprezentowania całego programu, ale moim zdaniem wrzucanie informacji o pokazywanych grach mniej regularnie, za to wcześniej, mogłoby jeszcze lepiej rozreklamować imprezę.
Po drodze można tez było obejrzeć nieco byłych i aktualnych pojazdów Wojska Polskiego.
Tak czy siak, na Gladiusie zaprezentowano 25 gier historycznych:
- Tribal
- Epic Hail Caesar
- DBA
- Chain of Command
- Swordpoint
- Bogowie wojny: Togo
- Bogowie wojny: Lee
- The Barons’ War
- Pike & Shotte
- What a Cowboy!
- Fistful of Lead
- Ogniem i mieczem
- Anno Domini 1666
- World of Tanks
- Dust 1947 (zaadaptowany do rozgrywek historycznych)
- Bolt Action
- Field of Glory
- Blood Red Skies
- Black Seas
- Naval Thunder
- To the Strongest!
- Achtung Panzer!
- Saga
- Dawn of Iron: The American Civil War at Sea
- Congo (niezapowiedziane)
Listę uzupełniało siedem gier fantastycznych:
- Grimdark Future
- Age of Fantasy
- Full Spectrum Dominance
- Wojnacja
- BattleTech: Alpha Strike
- Heavy Gear
- Kings of War
Oprócz tego uczestnicy imprezy mogli zrobić zakupy na stoiskach Terenów do Gier i Wargamera. Ta druga firma przygotowała też specjalny 15 mm model gladifiera, czyli młodego chłopaka z mieczem. Figurkę tę wraz z jedną losową postacią do Anno Domini 1666 mogło odebrać za darmo 100 pierwszych osób, które przybyły na konwent.
Takiej reklamy promocji konwentu jeszcze nie było.
Na zachętę przed wejściem do sali ustawiono stół ze zmodyfikowanym Dustem 1947.
Konwent odbywał się w sali wystaw czasowych. Wejście do niej, choć znajduje się naprzeciw szatni, jest nieco ukryte, dlatego na czas imprezy oznaczono je stosownymi kartkami, a obok niego ustawiono stół z „uhistorycznionym” Dustem 1947. Aby skuteczniej przyciągać uwagę gości, prowadzący te pokazy Krzysztof Olesiak był przebrany za powstańca warszawskiego. Dodatkowo informacje o Gladiusie wyświetlano na rzutnikach i ekranach rozmieszczonych w głównym korytarzu muzeum – takiej promocji na żadnej wcześniejszej edycji nie było.
A tak prezentowała się sala wystaw czasowych zastawiona stołami.
Sala wystaw czasowych jest nieco mniejsza od znanej z poprzednich edycji biblioteki SGGW, lecz bez trudu pomieściła wszystkie stanowiska i całkiem spore stoiska. Po południu, gdy przy każdym stole zbierali się gracze i obserwatorzy, robiło się jednak nieco ciasno i chodzenie po sali było ciut utrudnione. Jednocześnie znajdujący się na sali podest sceniczny był używany tylko przez krótki czas, a przez większość imprezy stał pusty.
Raleen, jeden z organizatorów imprezy, występował też w roli konferansjera: podchodził z mikrofonem do poszczególnych stołów i prosił prowadzących, by opowiedzieli co nieco o prezentowanych grach. Moim zdaniem nie wyszło to najlepiej, bo odciągało uwagę od grania, a przedstawienie wszystkich systemów zajęłoby sporo czasu, którego niestety mieliśmy mniej niż na poprzednich edycjach. Czas trwania imprezy musiał zostać dostosowany do godzin pracy muzeum, więc w sobotę rozgrywki trwały od 10 do 16, w niedzielę od 10 do 15. Z jednej strony dobrze to rozumiem, z drugiej fajnie byłoby mieć nieco więcej czasu na granie i rozmowy z innymi bitewniakowcami. Może następnym razem trzeba się po prostu umówić po konwencie, a na miejscu skupić na graniu?
Trochę ponarzekałem, ale to nie znaczy, że konwent wypadł gorzej od poprzednich – wręcz przeciwnie. Wybór pozytywnie mnie zaskoczył (nie spodziewałem się aż tak dużej reprezentacji gier o antyku i średniowieczu), a poziom stołów był wysoki. Odwiedzający z pewnością dopisali, choć nie potrafię powiedzieć, czy na konwent przyszło więcej osób niż na poprzednią edycję. Na pewno sala nigdy nie wydawała się pusta, jak to czasami bywało w drugi dzień imprezy.
Przyznam się, że w trakcie tej edycji chyba więcej gadałem niż grałem. W sobotę wziąłem udział w pięcioosobowej rozgrywce w westernowe Fistful of Lead. Każda osoba kontrolowała niewielką, trzyosobową grupę o odmiennych celach – przykładowo Indianie mieli zdobyć prowiant i wyeliminować wyjątkowo nieprzyjaznego mieszkańca miasteczka, podczas gdy lokalny komitet obywatelski starał się przegonić osoby „kolorowe” i zniszczyć wszelkie zapasy alkoholu. Mnie przypadła rola szeryfa dbającego o porządek, którą wypełniłem wzorowo (w pewnym stopniu dzięki pechowym rzutom przeciwników), za co otrzymałem specjalne trofeum.
Drugiego dnia stoczyłem bitwę w Full Spectrum Dominance, dość lekki i przyjemny system o starciach sci-fi w mikroskali. Niestety tym razem moi dzielni ludzcy żołnierze nie zdołali odbić zabudowań zdobytych przez zbuntowane roboty… Chciałem też spróbować swoich sił w Congo, lecz niestety zabrakło na to czasu. Cóż, może uda się kiedy indziej.
Druga edycja Ogniem i Mieczem na stanowisku Wargamera.
Obok można też było zagrać w Anno Domini 1666.
Marek po raz drugi pokazywał na Gladiusie pokazy What a Cowboy!, a jednocześnie w samo południe prowadził pięcioosobowe rozgrywki w Fistful of Lead.
Z roku na rok stół do westernowych starć staje się coraz bogatszy…
…a jego najnowszą ozdobą jest model parowca.
Szeryf wraz ze swoim zastępcą idą zaprowadzić porządek.
Członkowie komitetu obywatelskiego starają się nakłonić chińskich imigrantów do opuszczenia miasteczka.
Dawn of Iron, czyli wojna secesyjna na morzu… a właściwie rzece.
Póki co na Gladiusie można było wziąć udział w pojedynku okrętów Unii i Konfederacji.
Na stole obok toczono większe starcia morskie w grze Bogowie Wojny: Togo.
GM Boardgames pokazywało także wcześniejszy system Bogowie Wojny: Lee, który również traktuje o wojnie secesyjnej (choć nie tylko).
Najbardziej imponujący stół przygotowała ekipa Pike and Shotte.
Zachwycał nie tylko rozmachem, ale i detalami.
A to nie koniec gier Warlord Games: na konwencie było także Black Seas…
…lotnicze Blood Red Skies…
…nowe Achtung Panzer!…
…dobrze znane Bolt Action…
…i całkiem świeże Epic Hail Caesar.
Na imprezie nie zabrakło też klasycznego DBA, które jak zawsze prowadził Greebo (po prawej) – tu walczący z Malorym.
W ramach prezentacji Field of Glory Trakowie i Scytowie toczyli jeszcze większą bitwę.
Średniowieczni wojownicy ścierali się między innymi na zasadach Baron's War.
Doszło też do antycznego starcia w 28 mm, które na zasadach To the Strongest! prowadził Matheo.
Obok Matheo prezentował złożone domki od firmy Battle Systems.
Oprócz stołów do grania ekipa One Page Rules przygotowała także małą wystawę nietypowych wojsk.
Miłośnicy fantasy mogli poprowadzić większe armie podczas pokazów Kings of War.
Na imprezie nie zabrakło także Wojnacji, która już wkrótce ma otrzymać nowy podręcznik.
Walki lądowe z czasów II wojny światowej prowadzono także z użyciem zasad Chain of Command.
Ekipa Solaris 7 pokazywała nie tylko gry sci-fi, lecz także historyczne Naval Thunder.
No ale jak Solaris 7, to oczywiście mechy – na zasadach Heavy Gear…
…BattleTech w odsłonie heksowej…
…i BattleTech: Alpha Strike
Zbuntowane roboty bronią zajętego budynku w Full Spectrum Dominance.
Pancerna szpica ludzi rusza naprzód.
Wymiana ognia między kołowymi „czołgami” a lżejszymi mechami.
Congo, czyli niespodziewana atrakcja.
W ramach prezentowanego scenariusza biali kolonizatorzy mieli pojmać wielką bestię, a miejscowi próbowali im w tym przeszkodzić.
Dzielni poszukiwacze przygód eksplorujący Afrykę.
Podsumowując, szósty Gladius wypadł nie gorzej od dwóch poprzednich. Wspomniane przeze mnie mankamenty związane są przede wszystkim ze zmianą miejsca i zapewne zostaną rozwiązane na kolejnych edycjach, na których bardzo chętnie się pojawię – a kolejna już w tym roku, 22 i 23 listopada!
PS Gdybyście mieli niedosyt, zapraszam do zapoznania się z relacją przygotowaną przez Raleena (tu znajdziecie część pierwszą, a tutaj drugą), posłuchania pokonwentowego odcinka Paints of War i obejrzenia relacji Dziada z Lasu.