logotype

Nadchodzące imprezy

Dla organizatorów

Organizujesz konwent, pokazy gier albo turniej i chcesz zareklamować swoją imprezę? Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., a zarówno w tym polu, jak i na stronie głównej naszego portalu pojawi się stosowne ogłoszenie.

Alkemy - recenzja modeli

Kilka miesięcy temu pisaliśmy u upadku francuskiej firmy Kraken Editions, wydawcy Alkemy. Przez jakiś czas interesowałem się tym tytułem, potem jednak zszedł na dalszy plan. Jednak gdy podano informację, że prawa do rozwoju modeli uzyskało Studio 38, uznałem to za dobry moment na ponowne rozpoczęcie przygody z systemem. Zapraszam do recenzji modeli nacji Aurloków, oczywiście prosto od Krakena.

 

Strzał - pudło! A co w pudle?

Zacznę może od tego, że jakość opakowań budzi we mnie dziecko, z otwartą buzią, cieknącą śliną i wybałuszonymi oczkami - miód. Twardy, powlekany matową folią karton, punktowy lakier błyszczący, folia zagrzana na każdym pudełku... Zupełnie przestało mnie dziwić, że Kraken padł - takich kosztów nie szło przeżyć. Ale wrócę lepiej do meritum sprawy, czyli do zawartości pudeł...

Na pierwszy ogień idzie Starter Set. Duże, otwierane od boku pudełko, a w nim tona dobroci w sztywnej, plastikowej wytłoczce. Oczywiście wszystko zaprojektowane tak, żeby w jednym pudle dało się przechowywać posegregowaną zawartość. A skoro dotarłem w końcu do zawartości - w pudle, oprócz 5 modeli, zagrzanych w foliowych woreczkach, znaleźć można pakiet rzeczy potrzebnych do gry - kostki, miarkę (solidnie powlekany papier albo jakiś syntetyk, trudno stwierdzić), żetony do oznaczania żywiołów na elementach terenu, podręcznik oraz karty ze statystykami (po francuski i angielsku). Czyli mając 2 zestawy startowe można śmiało siadać do gry. Ja, oprócz startera, kupiłem zestaw uzupełniający, dodatkowego bohatera i pudełko Toad Thunder-Warriorów - czyli ogromną jak na Alkemy armię.

Zanim poopowiadam na temat jakości figurek, wspomnę tylko o jednym drobiazgu - podstawki. Niby takie jak w Games Workshop, ale inne - jak widać na załączonej fotografii są zdecydowanie masywniejsze i mocniejsze. Ot, mała rzecz, a mnie cieszy - żywica jest bardzo lekka i takie dociążenie nie zaszkodzi.

Na linii podziału

Jak wspomniałem w poprzednim akapicie, modele do Alkemy wykonane są z żywicy - jasnoszarej masy, bardzo łatwej w obróbce, choć trochę zbyt elastycznej. Może być problem z pękaniem farby na wygiętych przypadkiem cienkich elementach, chociaż to pewnie wyjdzie w praniu. Jakość rzeźb jest bardzo dobra, nie ma zbyt wielu zupełnie pustych przestrzeni, tak jak i przeładowanych detalami. Powinno się je całkiem przyjemnie malować. Jakość odlewu również jest w porządku, chociaż dość wyraźnie widać linie podziału form - na szczęście, jak już mówiłem, żywica czyści się całkiem łatwo, więc można wybaczyć.

Bardzo mi się spodobał system łączenia elementów modelu - fabryczne piny mają porządną wielkość, nie powinny się w żaden sposób uszkadzać w trakcie gry, a ich asymetryczny kształt dodatkowo poprawia sztywność połączenia. Co więcej, wstępne złożenie figurek zajmuje chwilę, a całość trzyma się bez kleju - jak ktoś ma ochotę od razu grać, nie ma ku temu absolutnie żadnych przeciwwskazań.

Trafiony - nadlany!

Pora na krytykę - poniżej zdjęcia, na których widać wady odlewu - zwykle jest to linia podziału formy bądź drobny flash, przy innych problemach dodam stosowny komentarz.

Wygięta włócznia jednego z Crow Thunder Warriors - konieczna będzie kuracja z gorącą wodą w roli głównej.

Ogromny minus - "pielucha". Niestety jest to problem nie tylko tego modelu - ze względu na technikę odlewu firma Kraken Editions postanowiła wypełniać przestrzenie między przednią a tylną przepaską biodrową.W tym Wolf Thunder Warriorze widać to najbardziej, nie tylko gdy patrzy się na model od spodu...

.

Galeria

Tak wyglądają modele po wstępnym opiłowaniu i złożeniu "na sucho" - uważam, że spasowanie jest bardzo dobre, nie licząc stojącego na pierwszym zdjęciu Tamel'Seha, którego "kruczy płaszcz" jest wypaczony, przez co ręce odstają od niego.

I na koniec mała fotka porównująca skalę modeli - jak widać Alkemy jest dużo smuklejsze i drobniejsze niż przeciętne modele Games Workshop. Od lewej mamy Toad Medicine Shamana, Lidda od Dwarf Tales, Auroch Totem-Warriora, Warhammer Space Marine, Toad Thunder-Warriora, Warzone Sacristian oraz Crow Thunder-Warriora.

Dziękuję za uwagę i zapraszam na kolejne artykuły związane z Alkemy!

Przydatne linki:

www.kraken-editions.com
www.figurines-studio38.com
www.mgla.pl

2009–2024, TheNode.pl Disclaimer
Template designed by Globberstthemes